Czterdzieści lat doświadczeń

0
1724
SONY DSC

W Rudnej w roku 1973 powstawały pierwsze przenośniki transportujące urobek z drążenia wyrobisk, rok później uruchomiono pierwszą linię odstawy urobku z oddziałów eksploatacyjnych do szybów R-I i R-II. W kwietniu 2014 r. kolejna epokowa rewolucja: uruchomiono odstawę z poziomu poniżej 1200 m. Dla Działu Taśmowego, który powstał 1 lutego 1978 r., to były ekscytujące i pracowite cztery dekady.

Transport taśmowy (teraz transport poziomy) często porównywany jest do układu krwionośnego. Analogia trafna i dobrze podsumowująca znaczenie działu. Cztery dekady przyniosły dojrzałość, doświadczenie i ugruntowały pozycję, wzmocniły poczucie dumy z krwioobiegu kopalni.

– Pierwsze przenośniki instalowane były w 1973 dla transportu urobku z drążonych upadowych centralnych, a sam urobek kierowany był do szybów ZG Polkowice – opowiada Maciej Kowalczuk, główny inżynier mechanik ds. transportu poziomego, kierownik działu. – Odstawę stanowiły przenośniki PTG o małych długościach 100-400 m i niewielkiej wydajności rzeczywistej – dodaje inżynier.

Odważni i pierwsi

W założeniach projektowych dla ZG Rudna przyjęto, że transport urobku z „krat”, do zbiorników przyszybowych będzie realizowany jedynie przez przenośniki taśmowe, bez transportu szynowego. Pierwsza nitka odstawy w kierunku szybu R-I została uruchomiona w lipcu 1974 r. Zlokalizowana w upadowej centralnej II i chodniku T-210, składała się z dziewięciu przenośników typu Legmet o szerokości taśmy 1200 mm i prędkości 2,5 m/s. Łączna długość przenośników wynosiła wówczas 5 km. – Rezygnacja z przewozu szynowego była dość odważna i zastosowana po raz pierwszy w polskim górnictwie. Początki były bardzo trudne: wiele awarii przynosiła nie zawsze dopracowana konstrukcja przenośników – wspomina Edward Lichtański, nadsztygar mechaniczny ds. transportu poziomego.

Kwadrat rządzi

Jednym z kroków milowych rozwoju Taśmowego było opracowanie przez Legmet przenośników taśmowych z zastosowaniem sztywnej konstrukcji trasy. Istotne było też przyjęcie koncepcji „kwadratu odstawy”, pozwalającej na wybór drogi odstawy urobku oraz budowa zbiorników retencyjnych.

– Kwadrat odstawy obowiązuje do dziś. Do istniejących w kopalni przenośników dołączane są kolejne kwadraty, co daje możliwość wyboru alternatywnych dróg odstawy – objaśnia Maciej Kowalczuk i od razu dodaje: – to nie wszystko. Wysoką sprawność przenośników uzyskaliśmy również dzięki naszej specjalistycznej brygadzie, wulkanizatorów, która wykonuje połączenia taśm. Powstał też dedykowany oddział remontowy, co zapewniło wysoką jakość prac. Pierwsi pracownicy działu uczyli się od podstaw jak wymienić krążnik, jak zrobić zgarniak, czy szczotkę. Wszystko odbywało się metodą prób i błędów, jednak potrzeba jest matką wynalazków, więc często usprawnienia pracownicy wymyślali sami, bo chcieli iść dalej – szybciej, sprawniej. Dlatego dziś mamy przenośnik Truchana*,czy „roxony”**.

Krwioobieg wciąż się rozrasta

Kopalnia Rudna ma już 44 lata, system taśmowy funkcjonuje coraz sprawniej. Dzisiaj pracownicy działu dysponują, oprócz wiedzy, dostępem do nowoczesnych technologii, są więc lepiej przygotowani do kolejnych wyzwań. A tych nie brakuje.

– Realizujemy wieloletnią koncepcję budowy układu transportu poziomego, składającego się ze zbiorników retencyjnych połączonych pojedynczymi przenośnikami – mówi Kowalczuk. – Maszyny, urządzenia, infrastruktura, czy plany – to wszystko jest bardzo ważne, jednak najważniejsi są ludzie. To oni nadają sens temu, co każdego dnia się tu dzieje. Wiemy jak ważne jest, by to co robimy, nie tylko było fachową robotą, ale przede wszystkim robotą bezpieczną – dodaje główny inżynier.

* A. Truchan z oddziału taśmowego T-1 opracował przenośnik, w którego węzłach siły znosiły się nawzajem. Zamontowany na obrotnicy umożliwiał wahadłowe kierowanie strumienia urobku do różnych zbiorników szybowych. Naukowcy z Politechniki Śląskiej przyjechali osobiście obejrzeć przenośnik, bo nie mogli uwierzyć, że ktoś ręcznie wyliczył tak precyzyjnie wszystkie rozwiązania.

** Potoczna nazwa młotów hydraulicznych do rozdrabniania brył na wysypach od pierwszego urządzenia tego typu fińskiej firmy „Roxon”.

Poprzedni artykułGórnik liderem 3 ligi
Następny artykułZamet póki co bez pieniędzy gminnych