Skandal na budowie. Dziecko mogło się nabić na wystające pręty!

6
5545

To, co zastali świadkowie wydarzenia na placu budowy przy ul. 11- lutego w Polkowicach mrozi krew w żyłach. Dzieci biegające po placu budowy, w tym mała dziewczynka, którą z niezabezpieczonych konstrukcji, ściągali obcy ludzie… Był płacz i  przerażenie. Czy musi dojść do tragedii, żeby Burmistrz zauważył problem?

Budowa inwestycji przy ul. 11- lutego w Polkowicach, zabezpieczona jest jedynie taśmami. Praktycznie nieogrodzony plac budowy, w sercu ogromnego osiedla, stał się miejscem zabaw dzieci, które nieświadome  niebezpieczeństwa z chęcią korzystają z ustawionych 9 metrowych elementów linarium. 

O zabawę na niezabezpieczonej konstrukcji pokusiła się także dziewczynka, którą przerażoną i płaczącą, ściągali przypadkowi przechodnie. Dziewczynka wdrapała się na liny i nie umiała samodzielnie zejść. Dziecko było przestraszone. Na placu budowy znajdują się wystające pręty, na które dziewczynka mogła się nabić, wykopaliska, wystające kable i przewody, metalowe konstrukcje… To cud, że jeszcze żadnemu dziecku się nic nie stało!

Dlaczego budowa nie jest zabezpieczona w odpowiedni sposób? Za plac budowy odpowiada wykonawca, któremu przysługują wszelkie prawa do podejmowania działań dla jego zabezpieczenia. W Polkowicach inwestycje pozostają jednak bez nadzoru.

Arkadiusz Bloch, który odpowiedzialny jest za inwestycje w mieście, milczy dalej. Czy włodarz miasta- Wiesław Wabik  weźmie  więc pełną odpowiedzialność, nie tylko za niekompetencje swojego zastępcy, ale i za życie oraz zdrowie nieświadomych dzieci? 

Problem realizacji inwestycji opisywaliśmy już wcześniej. Nie pomogły jednak apele i prośby o zwrócenie uwagi na sposób ich realizacji. Czy burmistrz zacznie podchodzić do tematu poważnie i wyciągnie konsekwencje od nieudolnego w działaniu zastępcy, który nie panuje nad inwestycjami?

 

Tak wygląda zabezpieczenie placu budowy w Polkowicach.

 

A tak wygląda zabezpieczenie budowy w innych miastach.

Dwa tygodnie temu w sprawie chaosu inwestycyjnego interweniowało stowarzyszenie Lepsze Polkowice. W złożonym 2 sierpnia piśmie, stowarzyszenie Lepsze Polkowice zażądało pilnego przedstawienia wykazu inwestycji prowadzonych obecnie na terenie gminy Polkowice wraz ze wskazaniem, ile wynoszą  opóźnienia w ich realizacji. Stowarzyszenie poprosiło również o przekazanie informacji, czy stwierdzono naruszenia warunków zawartych umów, i jeśli tak, to czy wyciągnięto konsekwencje wobec wykonawców.

Burmistrz nie odpowiedział do tej pory na nasz wniosek o wyegzekwowaniu na wykonawcach lepszego zabezpieczenia inwestycji i odwołanie p. Blocha! Ta milcząca bierność graniczy już z arogancją. Czy musi wydarzyć się jakaś tragedia, aby władze w tym mieście zaczęły działać? – mówi Łukasz Puźniecki ze stowarzyszenia Lepsze Polkowice. –Mieszkańcom należy się jak najszybsza informacja jakie działania podjęto w ratuszu w odpowiedzi na nasz wniosek o poprawę bezpieczeństwa na os. Sienkiewicza. Tym bardziej, że mówimy tu głównie o bezpieczeństwie dzieci!

 

 

Poprzedni artykułPolkowiczanka walczy o tytuł położnej na medal
Następny artykułJagielski oficjalnie I Zastępcą Komendanta Powiatowego Policji

6 KOMENTARZE

  1. Tu naparwe trzeba tragedi żeby Bloch ruszył się i zaczał robić to za co mu płacą podatnicy???

  2. Bloch, Wabik I pozostali mają w d…e mieszkańców. Nie odpowiadają na pisma bo lekceważą wszystkich i wszystko. Poniekąd każda władza ma obowiązek “wypowiadania” się z zapytań zadawanych Przez mieszkańców. Każda, tylko nie nasza. Blocha teraz schowałi, żeby w najgorętszym okresie nie psuł im kampanii swoim zachowaniem jako burmistrz i jako Don Juan w Urzędzie.

  3. Widzę ze na tej stronie publikuje się tylko te wygodne wpisy dla waszej polityki “NIE DLA PDMP”. A wszystkie przeciwko ł. pużnieckiemu są usuwane. !!!!!!!!

  4. Wy się na ten plac zabaw wybierzcie po zmroku, ja tam widziałam mocno wyrośniętą młodzież i to chyba tego wieczora jak sforsowali te “zabezpieczenia” z byle jakiej siatki, dlatego teraz maluchy tam mogą biegać.

  5. Te nowe place zabaw są w ogóle nie przemyślane. Ludzie, którzy mieszkają w blokach tuż przy tych “mini parkach rozrywki dla odważnych” narzekają na hałas i to nie tylko w czasie gdy urzędują tam dzieci ale również w nocy, kiedy na placu zabaw “bawi się” młodzież. Blaszane rury -zjeżdżalnie , moim zadaniem są niebezpieczne dla dzieci. Nie wiadomo, czy dziecko zjeżdżając nie pokaleczy się na wrzuconych wieczorem odłamkach szkła itp. Rodzic powinien sam wchodzić i zaglądać czy jest bezpiecznie. Pomijając fakt, że konstrukcja jest na prawdę wysoka i o wypadek nietrudno… Ciekawe ile te place zabaw kosztowały.. Jakby nie można było odnowić istniejących, postawić tradycyjne huśtawki, zjeżdżalnie, piaskownice itp.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.