„Myślę, czuję – demonstruję!” – skandowały polkowiczanki przed polkowicką siedzibą Prawa i Sprawiedliwości. Kobiety zapaliły tam znicze, które są symbolem pogrzebu ich praw do samostanowienia. Prawo do tego odebrał im Trybunał Konstytucyjny.
– To jest Trybunał Antykonstytucyjny – mówi Tomasz, polkowiczanin, który postanowił wesprzeć kobiety w walce o ich prawa i przyszedł na spacer. Podobnie zrobiło wielu polkowiczan, którzy przyszli do rynku i spacerowali przez miasto…. w odległości dwóch metrów od siebie. Ludzi było dziś znacznie więcej niż podczas protestu piątkowego, w którym uczestniczyło kilkadziesiąt osób.
Polkowiczanki jasno sygnalizują, że kobietom zabierane są podstawowe prawa. – To jest niedopuszczalne i musimy coś robić. Ja czuję, że muszę. Kobieta ma prawo decydować o swoim ciele. To zamach na prawa człowieka – dodaje kobieta, która na znak protestu wyszła na ulice miasta. Uczestnicy protestacyjnego spaceru mieli czarne parasole. Wczoraj protestowały również mieszkanki Lubina, w piątek Głogowa.
Powodem protestów jest trudna do zrozumienia decyzja Trybunały Konstytucyjnego. Przez 27 lat żaden z trybunałów nie podważał zasadności istniejących przepisów antyaborcyjnych. Dopiero ten do którego członków powoływało już PiS kierowany wydał kontrowersyjne orzeczenie. Zgodnie z nim przerywanie ciąży, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodne z konstytucją. To oznacza, że niezależnie od stanu płodu ma się on urodzić. Wyjątkiem jest zagrożenie życia matki oraz gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego.
Wyrok TK skrytykowała już Helsińska Fundacja Praw Człowieka – wskazuje jasno, że jest to naruszenie praw kobiet, czyli praw człowieka.