Maj w obrzędowości ludowej zajmował szczególne miejsce. Nie tylko z uwagi na budzącą się przyrodę, ale też miejsce, jakie zajmował w kościele katolickim. Co roku, 13 maja rozpoczyna się cykl nabożeństw fatimskich, upamiętniających rocznicę objawień Matki Bożej. Wierni spotykają się w kościołach lub pod tzw. „kapliczkami”. Tradycja, niby zapomniana, ale wciąż ważna dla wielu mieszkańców Zagłębia Miedziowego.
Matka Boska dla Polaka to świętość
„Polak ma trudny charakter. Z Panem Bogiem będzie się wadził, diabłu ogarek przypali, ale Matki Boskiej nigdy nie oszuka. Matka to matka”. To słowa serialowego księdza Piotra Kozioła z Rancza, w dyskusji o ślubowaniu trzeźwości Więcławskiego. Doskonale obrazują podejście Polaków do Najświętszej Panienki, której bronią niczym twierdzy. Sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze jest najliczniej odwiedzanym polskim sanktuarium i jednym z najważniejszych w świecie. Trudno więc, by w „najbardziej polskim” serialu nie znalazły się odniesienia do Matki Bożej ukazującej stosunek mieszkańców do świętości panienki. Jakiej narodowości jest Matka Boska? Na to pytanie serialowa Solejukowa odpowiedziała Wikaremu stanowczo. – Jakże to znaczy? Dziwne pytania ksiądz zadaje. No… nasza matka to przecież, czyli Polka. Wikary: Jak może pani twierdzić, ze Matka Boska jest Polką?
Solejukowa: Przecież Matka Boska Częstochowska. A Częstochowa gdzie leży? Chyba nie we Francji. Dyskusja wywołała sporo emocji u młodego wikariusza, ale trudno się dziwić Solejukowej, skoro w każdej miejscowości i każdej wsi mieszkańcy mają „swoją Matkę Boską”.
Ozdobioną papieskimi szarfami, rzeźbioną w drewnie, marmurze i przyozdobioną sztucznymi różami. W kapliczkach, które stoją przy wiejskich drogach zawsze jednak panuje porządek. Mieszkańcy wsi, którzy się nimi opiekują, robią to z niezwykłą starannością i to z pokolenia na pokolenie. Kapliczki ustawiano kiedyś na skrzyżowaniach dróg, w miejscach objawień religijnych lub ważnych dla społeczności lokalnej wydarzeń, w miejscach po zniszczonych świątyniach. Na początku były to małe drewniane skrzynki z figurą Matki Bożej. Drzewo z zawieszoną kapliczką uważane było za poświęcone i nie mogło być ścięte. W społecznościach lokalnych mówiono wówczas o nieszczęściach spotykających tych, którzy na takie drzewo podnosili siekierę. Być może dlatego wiele obecnych pomników przyrody ma na sobie ślad zawieszonej niegdyś kapliczki. Czczenie Matki Bożej w maju sięga jeszcze XIII i XIV wieku, nawiązując do tradycji Wschodu, gdzie już od V wieku pieśnią sławiono imię Matki Bożej. W Polsce pierwsze nabożeństwo majowe odbyło się w 1838 r. w Tarnopolu. Szybko zyskało uznanie w oczach katolików i obrzęd rozpowszechnił się po całym kraju. Nabożeństwa odprawiane były nie tylko w kościołach, ale i grotach i kapliczkach, w których na pamiątkę objawień, ustawiano figurki Matki Bożej.
Matka Boska polkowicka
Na terenie gminy Polkowice w zasadzie w każdej wsi znajduje się kapliczka, którą opiekują się mieszkańcy poszczególnych miejscowości. Wyjątkiem jest jedynie Trzebcz. Tam, mieszkańcy odprawiają nabożeństwa pod zasadzonym Dębem Papieskim. Dąb ten został wyhodowany przez leśników z żołędzi, które poświęcił w 2004 roku, podczas pielgrzymki leśników do Watykanu, Papież Jan Paweł II. Leśnicy z Nadleśnictwa Lubin posadzili go na niewielkim wzniesieniu koło Trzebcza i od tamtej pory, w rocznicę tego wydarzenia organizują piesze pielgrzymki. Na trasie do dębu powstała także „Aleja Pamięci” poświęcona zmarłym pracownikom nadleśnictwa, którzy swoje życie zawodowe i prywatne związali z lasem. Mieszkańcy Trzebcza bardzo dbają o otoczenie drzewka. Zazwyczaj spotykają się tam w małych grupkach, by wspólnie odmawiać nabożeństwa, ale w tym roku przychodzą pojedynczo. – Ludzie się boją jednak, ale majówkę muszą odprawić. Niby na świeżym powietrzu i w maskach, ale o zdrowie każdy się modli w samotności- komentuje nam jedna z mieszkanek miejscowości.
Podobnie jest w innych miejscowościach gminy. Zadbane kapliczki nie przyciągają tłumów, a to tylko ze względu na epidemię. – Modlą się jeszcze ludzie starsi. To są dla nich bardzo ważne miejsca, które odwiedzają nawet w czasie epidemii- mówi Dorota Szubała, sołtyska Moskorzyna. – Babcie zabierają swoje wnuki, pokazują jak się poprawnie modlić. To uczy wyciszenia, ale i modlitwy, na którą teraz mamy coraz mniej czasu- przyznaje. Podobną sytuację obserwuje w Kaźmierzowie, sołtys wsi. – To już nie jest to samo, co było kiedyś. Tradycja wymiera, widać to. Ratują ją jedynie ludzie starsi. Ale trzeba przyznać, że nie tylko oni dbają o kapliczkę. Dbają o nią wszyscy mieszkańcy- zauważa Katarzyna Kazimierczak. W samym mieście kapliczek nie ma, ale są za to dwie parafie, którym patronuje Najświętsza Panienka. To parafia pw. Matki Bożej Królowej Polski i parafia Matki Boskiej Łaskawej.
Tradycja po nowemu
Nieodzownym elementem nabożeństw majowych odbywających się w kościołach i pod kapliczkami jest powstała około XII wieku Litania Loretańska. Święta Kongregacja Obrzędów w XVII wieku zakazywała w niej jakichkolwiek zmian, dzięki czemu ta, którą odprawia się obecnie, jest w zasadzie „nienaruszona”. Występuje w niej ponad pięćdziesiąt tytułów Maryi. W Polsce Litania Loretańska jest nieco dłuższa, a to za sprawą m.in. zawierzenia Matki Bożej jako królowej przez króla Jana Kazimierza w 1656 roku. Nabożeństwa majowe od kilkunastu lat przeżywały swój kryzys, ale powoli się to zmienia. Obserwuje się nawrót ku dawnej tradycji majówkowej, ale w wielu przypadkach w zmienionej formie. Maryjne pieśni wykonują dziecięce chórki lub też wokaliści amatorzy. Bardzo często wtórują im dźwięki orkiestr straży pożarnych, czy tez lokalnych grajków. – Starsi ludzie tęsknią za tymi spotkaniami. My nie mamy na wsi kościoła, a bardzo często zdrowie już nie pozwala im wybierać się w dalsze podróże. Kapliczka staje się więc miejscem bardzo ważnym dla nas- mówi Dorota Szubała. – To miejsce sakralne, czasami jedyne, w którym możemy odetchnąć z ulgą.