W czasie suszy szosą suchą, Janek po pieniądze szedł

0
2866

I to nie po byle jakie, bo rządowe. W ramach walki z suszą rząd zachęca do budowy tzw. małej retencji. Chodzi o zbiorniki wodne w przydomowych ogródkach i działkach. Dotacje nie dotyczą jednak budowy stawów i większych akwenów. Do tej pory sporo pieniędzy unijnych na budowę małej retencji pozyskały Lasy Państwowe.

Susza jakiej jeszcze nie było

 

Od kilku lat zmagamy się z suszą, której konsekwencje odczuwają najbardziej nasze portfele. Wzrost cen żywności to nic w porównaniu z tym co nas czeka, jeśli nie zaczniemy budować racjonalnej gospodarki wodnej. Prawdą jest to, że najwięcej wody zużywa przemysł, ale zmianę świata najlepiej rozpocząć od własnych nawyków. Eksperci Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzegają przed ekstremalnie niskim stanem rzek. A to dopiero początek. Problemy z wodą przybiorą na sile, kiedy przyjdzie lato. Zdaniem synoptyków będzie ono wyjątkowo gorące. Styczeń już był bardzo suchym miesiącem pod względem opadów. – Sytuacja jest dramatyczna. Z suszą mamy do czynienia  już od 2015 roku. Mamy deficyt wody- mówi Norbert Wende z Nadleśnictwa Lubin. – Lasy cierpią z tego powodu. Są osłabione.  Pojawia się wiele czynników chorobowych– dodaje. Problem zauważają leśnicy, bo dotyka ich poniekąd bezpośrednio. Jak zauważa Przemysław Nawrocki, ekspert WWF od ochrony wód i gatunkówdo tej pory gospodarowanie zasobami w Polsce opierało się na przeświadczeniu, że mamy dużo wody. Po wojnie zostało osuszonych zbyt wiele mokradeł. Pozbyliśmy się ponad 80 procent bagien i torfowisk. Kraj został pocięty siecią rowów melioracyjnych, które powinny mieć zastawki, pozwalające na nawadnianie terenu. Niestety, aż 90 procent tych obiektów jest pozbawione takiej funkcji– dodaje. Sytuacji nie poprawiły tez tzw. „ciągi drenarskie” pod powierzchnią pól. Kiedyś myślano, że drenowanie będzie najlepszym rozwiązaniem. Niestety. Pomysł się nie sprawdził, a  nawet pogarsza dzisiaj sytuację. Praktyki retencjonowania warto podglądać w Lasach Państwowych i to na naszym, dolnośląskim podwórku.

 

Mała retencja w dolnośląskich lasach

 

Lasy Państwowe prowadzą projekty zarówno małej retencji nizinnej, jak i górskiej. Obecnie na terenie 160 nadleśnictw w całej Polsce prowadzone są przedsięwzięcia na rzecz zwiększania małej retencji. I nie  chodzi jedynie o kwestie zatrzymywania wody. Mała retencja umożliwia racjonalne gospodarowanie wodą także w kontekście zagrożeń związanych z nadmiarem wody i lokalnymi podtopieniami. Polega ona na gromadzeniu wody w niewielkich zbiornikach, zatrzymywanie lub spowalnianie spływu wód, przy jednoczesnym zachowaniu i wspieraniu rozwoju krajobrazu naturalnego. Na terenie lasów Dolnego Śląska, na obszarach nizinnych powstają głównie nowe i odtworzone zbiorniki wodne niewielkich rozmiarów oraz zastawki i przetamowania zatrzymujące wodę w rowach i kanałach. W górach wiele działań polega na ochronie przed erozją, a także na m.in. usuwaniu barier na potokach dla organizmów wodnych, spływu rumoszu i wód wezbraniowych, czemu służy np. budowa brodów i szerokich przepustów. Lasy postawiły sobie za cel utrzymanie gospodarki wodnej w stanie zbliżonym do naturalnego. Jeśli już ingerują, to po to, by ustabilizować uwilgotnienie siedlisk leśnych, zapobiegać wpływom ekstremalnych zjawisk klimatycznych, czy też żeby złagodzić skutki działalności antropogenicznej. Tylko na terenie Dolnego Śląska znajduje się 514 zbiorników wodnych o charakterze przeciwpożarowym i retencyjnym oraz 586 obiektów stawowych.  Dzięki takim działaniom udało się odtworzyć niektóre mokradła i stawy. Doskonałym tego przykładem jest Nadleśnictwo Lubin. Włączenie się do programu retencji nizinnej sprawiło, że udało się odtworzyć stawy w leśnictwach Koźlice i Małomice. Powstał też zbiornik w leśnictwie Sucha Górna.

 

Dotacje na budowę oczka wodnego

 

Przedsiębiorstwo Wody Polskie zabezpieczyło w budżecie 550 mln złotych na budowę rowów, zastawek czy też instalacji urządzeń przepływowych. Na pieniądze mogą liczyć rolnicy, a także wszystkie osoby, które chcą rozwijać tzw. małą retencję. W ramach dofinansowania można zbudować oczko wodne, studnię głębinową, czy postawić pompę wodną. Wsparcie może wynieść do 100 tysięcy złotych, przy czym zwracane jest 50 procent kosztów inwestycji. Projekt ruszył w ubiegłym roku, ale już uruchomiono drugi nabór. ARiMR przedłużył do 20 lipca termin składania wniosków na nawadnianie gospodarstw rolnych. Pieniądze można pozyskać na ulepszenie już istniejących instalacji nawadniających, powiększenie obszarów nawadniania i ulepszające już istniejące instalacje. Rolnicy mogą sfinansować z tego programu m.in. budowę studni i zbiorników oraz zakup maszyn i urządzeń do poboru, magazynowania, uzdatniania, odzyskiwania lub rozprowadzania wody, instalacji nawadniających oraz sterowania nawadnianiem. Pomoc finansowa na jednego beneficjenta i jedno gospodarstwo wynosi do 100 tysięcy złotych, gdzie refundacji podlega 50 procent kosztów poniesionych na realizację inwestycji (60 procent w przypadku młodego rolnika). Minimalny poziom kosztów inwestycji musi być wyższy niż 15 tys. zł. O pomoc może ubiegać się rolnik posiadający gospodarstwo o powierzchni od 1 ha do 300 ha, który zarabia na produkcji zwierzęcej lub roślinnej i jest obecny w krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności. Szczegółowych informacji udzielają lokalne oddziały ARiMR.

 

Polkowice dbają o wodę

 

W polkowickim parku miejskim stanął specjalny zbiornik na deszczówkę. To inicjatywa pracowników Centrum Kultury, którzy chcą zwrócić uwagę na problem braku wody. Niedługo pojawić się mają podobne, a specjalne malowidła zdobiące zbiorniki mają zachęcić do zbierania wody opadowej. – Akcja „Zbieramy H20 to połączenie działań ekologicznych, edukacyjnych oraz kulturalnych. Jej cel jest prosty – na terenie Polkowic stawiamy zbiorniki na deszczówkę, które posłużą następnie do nawadniania miejskich parków i terenów zielonych – mówi Bogusław Godlewski, dyrektor CK Polkowice. Akcję wspiera wolontariat KGHM. „Ogromnie nas cieszy, że akcja zbierania deszczówki spotkała się z tak pozytywnym odzewem. Dzięki waszemu wsparciu postanowiliśmy dalej kontynuować i rozwijać ten projekt – tym razem również w artystycznym kierunku. Nowe zbiorniki mają zostać pomalowane przez lokalnych artystów. Będą to dzieła inspirowane twórczością znanych światowych artystów.

To pierwszy zbiornik na deszczówkę, który stanął w Polkowskim parku. Woda opadowa przeznaczona zostanie do podlewania parkowej roślinności.
Poprzedni artykułStrażniczki Polkowic
Następny artykułChętni do służby mogą przyjść do komendy